Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Ciasteczka maślane z rodzynkami i konfiturą dyniową

"My jesteśmy straszne zmory, Bardzo groźne z nas upiory, Jeśli nie chcesz się nas bać, musisz nam cukierka dać."  Dziś w wielu krajach obchodzone jest Halloween, w Polsce święto ma tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników, ja nie biorę udziału w dyskusji na temat jego słuszności. Postanawiam jedynie kulinarnie podłączyć się do upiornych wieczorów i zaproponować Wam szybki poczęstunek dla ewentualnych małych, słodkich, kilkuletnich zmor i upiorów nawiedzających Wasze domy dzisiejszego wieczoru ;). Zamiast pogonić je czarnym kotem, może podajcie im maślane ciasteczko z upiornie słodkimi, czarnymi rodzynkami. Obchodzone czy też nie, słodkości w domu zawsze się przydadzą, życzę więc miłego lub upiornego wieczoru, jak tam wolicie ;) Pozdrawiam - dziś Słodka Wiedźma ;)

Zapiekanka chłopska

Gorąco proszę o Wasze głosy na moje muffinki   http://www.konkurs.olympus.pl/glosuj/babka/23 każdy Wasz głos dla mnie jest bezcenny :) . Dziękuję . Jesień to doskonały czas na dania prosto z pieca, najlepiej jeszcze żeby były to potrawy jednogarnkowe, czyli wszystko wrzucamy, przyprawiamy, wstawiamy do gorącego pieca i w okowach zapachów roznoszących się po całym domu czekamy na efekt, a że będzie znakomity to pewne. Już sama nazwa kryje w sobie prostotę tego dania, ważne jedynie aby składniki dań prostych były naprawdę dobrej jakości. Połączenie ziemniaków, boczku, cebuli, sera i śmietany musi się udać, minimum pracy, maksimum smaku. Zapiekanki wiejskie, chłopskie, pasterskie różnią się od siebie nieco, ale przyświeca im jedna idea, wolno zapiekane warzywa z mięsem, niejednokrotnie z wykorzystaniem resztek. Czerwone wino, ogień w kominku, w kominie gwiżdże jesienny wiatr, a na stole parująca, gorąca zapiekanka. Zapraszam gorąco, wystarczy dla wszystkich!

Smażony makaron z bakłażanem i wieprzowiną

Późne popołudnie, właśnie zamykacie za sobą biuro, na dworze panuje już jesienna szaruga, zmiana czasu na zimowy spowodowała, że przez najbliższe kilka miesięcy będziecie wychodzić z pracy o zmroku, do domu trzeba pokonać jeszcze kilka kilometrów w popołudniowych korkach. Stojąc na kolejnych światłach i czekając nerwowo na zmianę sygnalizacji, dopada Was myśl, że jesteście głodni. Wprawdzie w torbie poleguje niezjedzona kanapka, ale jakoś nie przemawia już do Was o tej porze. W myślach szukacie najbliższego punktu Drive Thru, zajeżdżacie, Pan w okienku miło się uśmiecha i pyta "A może frytki do tego?" kupujecie, zjadacie i.....od razu żałujecie! Obiecuję, że moje ekspresowe propozycje nie zajmą Wam więcej niż 20 minut, a smak na długo pozostanie w pamięci. Zachęcam do głosowania na moje kreatywne muffinki:  http://www.konkurs.olympus.pl/glosuj/babka/23

Muffinki dyniowo-śliwkowe

Drodzy czytelnicy Słodkiego Kompromisu, rywalizacja dodaje wiatru w żagle, ja czuję ten wiatr codziennie dzięki Wam, to wasza obecność na stronach blogu i wasze komentarze uskrzydlają mnie i stawiają, że odnajduję w sobie siłę aby codziennie wysyłać w Waszym kierunku kulinarną wiadomość. Chęć zmierzenia się z liczną konkurencją pchnęła mnie do wzięcia udziału w konkursie Olympusa na kreatywne babki, w związku z tym nieśmiało proszę o głosowanie na dyniowo-śliwkowe muffinki Słodkiego Kompromisu , głos można oddać na stronie organizatora  konkursu  http://www.konkurs.olympus.pl/glosuj/babka/23 . Wszystkim z góry dziękuje za głosy, a tymczasem zapraszam na dyniowe muffinki, doskonale nadadzą się na Halloweenowe  przyjęcie ;)

Łosoś z pomidorową salsą i ziołową kruszonką

W tygodniu mogą zderzyć się rzeczy, które odbierają nam resztki sił, na przykład znajomi lub rodzina wpadają na kolację tuż po Twoim wejściu do domu, kiedy dopiero co zdążyłaś odwiesić płaszcz i odstawić ociekający deszczem parasol. Osobiście uwielbiam gdy dom wypełnia się przyjaciółmi, zdaje sobie jednak sprawę że nie zawsze mamy ochotę wspinać się na wyżyny kulinarne po meczącym dniu w pracy, raczej wolelibyśmy owinąć się w koc i popijając gorąca czekoladę wpatrywać się w jesienna szarugę za oknem. W takich przypadkach dobrze jest posiadać kilka nieskomplikowanych, nieszablonowych, a zarazem efektownych przepisów, które uratują nas przed nieoczekiwana wizyta znajomych. Soczysty kawałek łososia pod chrupiącą, ziołową-maślaną kruszonką, na pikantnej, pomidorowej salsie stanie się jedynym z takich przepisów.

Kotlety schabowe z jabłkami i porem

Szybko, szybko coraz szybciej.... osoby które nie lubią gotować często narzekają, że zjedzenia posiłku zajmuje dużo mniej czasu niż jego przygotowanie. Mnie osobiście to nie przeszkadza, nie tylko dlatego, że lubię pokręcić się w kuchni, ale także dlatego że są to chwile które mam wreszcie wyłącznie dla siebie. Poddaję się temu nieubłaganemu rytmowi i nie walczę z kuchennym kieratem. Szczęśliwie kołowrót codziennych, małych sprawa wciąga mnie w takim stopniu, że rozumiem także tych, którzy mają mniej sentymentalne podejście do kuchni. Przychodzą takie dni, że mamy nie więcej niż 20 minut na przygotowanie kolacji lub obiadu dla rodziny, można oczywiście zawsze zrobić kanapki z serem, zwykle jednak po całym dniu mamy potrzebę zjedzenia czegoś porządnego. Nie interesuje mnie robienie czegoś banalnego, co zjada się niechętnie, uważam, że każda sposobność żeby usiąść razem do stołu, powinna dawać nam radość. Moim zdaniem nie warto nawet myśleć o jedzeniu czegoś, co nie sprawia przyjemności.

Ciasto bananowe z egzotyczną konfiturą

Jako dziecko nie lubiłam bananów, ich zapach kojarzył mi się z mdłymi syropami na kaszel, a sok bananowy po dziś dzień jest dla mnie kulinarną katorgą. Z bananami zaprzyjaźniłam się kiedy nauczyłam się łączyć je z mlekiem, kawą, czekoladą i przyprawami. Czekolada natomiast jest dla mnie genialnym produktem, śmiało mogę nazwać się czekoladoholiczką, w mojej spiżarce zawsze leży kilka tabliczek, tak na wypadek smutków i radości zarazem. Gorąca czekolada w zimowe wieczory i ciepły koc, a może czekoladowe lody w upalny wieczór na tarasie, jesienne ciasto gruszkowe lub jak w tym przypadku bananowe zaspokaja moje czekoladowe żądze równie dobrze ;) Zapraszam!

Sznycle z indyka z pure groszkowym

Ależ tegoroczna jesień nas rozpieszcza. Wracając do domu wybieram mniej uczęszczaną trasę aby móc nacieszyć się kolorami drzew i świeżym powietrzem wpadającym do wnętrza samochodu przez otwarte okno. Mijając kolejne wioski na znanej mi dobrze trasie, obserwuję ludzi korzystających z ostatnich ciepłych chwil tego roku, jedni snują się wolno wąskimi uliczkami, inni grabią liście z przydomowych trawników wystawiając co chwila twarz do słońca, wracające ze szkoły dzieciaki biegną w kierunku placu zabaw zrzucając z siebie niepotrzebne kurtki, a na schodach maleńkiego kościółka siedzi para zakochanych nastolatków, na ich głowy sypie się deszcz liści starej brzozy tworząc tym samym cudownie fotogeniczny obraz, ech dlaczego nie wzięłam aparatu. Łapcie ostatnie promyki słońca w parkach i ogródkach, cieszcie oczy kolorami jesieni, róbcie zdjęcia i szufladkujcie je w głowie, kiedy krajobraz za oknem zdominuje szaruga odtworzycie je sobie przy filiżance gorącej herbaty z sokiem malinowym. A tymcza

Zupa krem dyniowa szafranem i grzybami

Zadziwiające jak szybko chłoniemy obce zwyczaje, myślę o celebracji świąt, o których jeszcze chwilę temu nikt w Polsce nie słyszał. Halloween przyjęło się u nas kilka lat temu i ma się w tej chwili całkiem dobrze, w sklepach już od początku października dynie witają nas od wejścia, zewsząd zaglądają halloweenowe maski i zabawne dekoracje, i nie ma w tym nic złego. Osobiście uważam, że mamy tak niewiele okazji do wspólnego świętowania, iż należy pieczołowicie celebrować każde święto, nawet te zapożyczone. Zakładam więc dziś czarny kapelusz wiedźmy, odstawiam w kąt na chwilę moją miotłę, a do czarnego kociołka wrzucam dynię oraz kilka diabelskich przypraw, mieszam, duszę znów mieszam, na koniec szatańskie grzyby, szczypta magii i czarów i zupa czarownicy wędruje na stół. Skusicie się? a może się boicie? ;) Udanego Halloween Wam życzę drodzy moi czytelnicy.

Pierś kaczki z porto i figami

Pierś kaczki są jednym z moich ulubionych rodzajów mięs, najchętniej przyrządzam je na jesienne przyjęcia, może dlatego, że mocno kojarzą mi się z rudym płomieniem tańczącym w kominku i długimi wieczorami. Tego rodzaju mięso nie pochłania dużo czasu w przygotowaniu, choć wymaga przestrzegania pewnych zasad żeby mogło zachwycić naszych gości. Mięso kaczki musi być soczyste, a co najważniejsze różowe w środku, aby sprostać tym oczekiwaniom mięso musi mieć temperaturę pokojową, smażymy piersi zawsze od strony skóry, którą wcześniej nacinamy, nie kroimy kaczki zaraz po upieczeniu, mięso musi chwilę odpocząć inaczej wypłynie z niego cały sok. Kaczka łączy się smakowo z różnorodnymi dodatkami, dla mnie osobiście ten gatunek mięsa najlepiej harmonizuje z owocami, świetnie współgra z jabłkami, pomarańczami, śliwkami, lub jak w tej wersji ze słodkimi, jesiennymi figami, a do tego gęsty, aksamitny sos winny.

Naleśniki z brzoskwiniami i sosem waniliowym

"Nie lubię poniedziałku" - czy Wy również zaczynacie pracowity tydzień takim właśnie frazesem wypowiadanym w myślach kiedy wysuwacie nogę spod ciepłej kołdry? Myśl rozpoczynającego się długiego tygodnia, po przyjemnie spędzonym weekendzie może przytłaczać, zwłaszcza, że na zewnątrz panuje już głęboka jesień, która nie zawsze rozpieszcza. Szybka kawa, śniadanie w biegu pomiędzy wyganianiem psa na dwór, a dyscyplinowaniem dzieciaków do zasznurowania butów. Szybkie przemykanie ulicami miasta, światła po raz pierwszy, światła po raz drugi, wreszcie przedszkole, potem szkoła, szybkie buziaki na pożegnanie i w końcu wpadamy na korporacyjny korytarz. Siadając przy biurku włączamy komputer, szum pracującego dysku komputera i drukarki zasysającej papier miesza się z syczeniem ekspresu do kawy, nagle z przerażeniem zerkamy na biurko na, którym szef zdążył już położyć gruba tekę ze sprawami na ten tydzień. A tu jeszcze trzeba zawieźć dzieciaki na zajęcia dodatkowe, zrobić zakupy i wymyś

Spanakopita

Zatrzymujemy samochód przy maleńkiej greckiej cukierni, uliczka jest bardzo wąska, wiec nie mamy dużo czasu, gdyż samochód tarasuje ją w 3/4 wątpliwej do przejechania szerokości. Wskakujemy do środka, szybko omiatamy szklane gabloty z greckimi przysmakami. Ponieważ noc okazała się dla nas bardzo długa to organizm domaga się sporej dawki kofeiny. Wzrokiem poszukuję obsługi, gdy nagle zza sznurkowej kotary wyłania się nieporadnie, młody, sympatyczny mężczyzna ze sporą nadwagą. Składamy zamówienie na gorącą kawę, ale szybko orientujemy się, że sympatyczny pan nie rozumie tak zwanego międzynarodowego języka, przechodzimy więc na bardziej zwizualizowaną formę komunikacji, uśmiechy, uśmiechy i jeszcze raz uśmiechy, ale to niestety krępuje sprzedawcę jeszcze bardziej. Prosimy jeszcze tylko o zapakowanie do papierowej torebki dwóch pączków i dwóch kawałków spanakopity na zimno, zabieramy kubki kawy i.....ku naszemu zdziwieniu zamiast ulubionej gorącej kawy na początek dnia dostajemy zimną fra

Ciasto mleczne - tres leches

"Czarna krowa w kropki bordo  gryzła trawę kręcąc mordą .  Kręcąc mordą i rogami  gryzła trawę wraz z jaskrami .  "Czarna krowo ,nie kręć rogiem ,  bo ja pieróg jem z twarogiem :  gdy tak srogo rogiem kręcisz ,  gryźć pieroga nie mam chęci ..."  Codziennie mijam łąkę, na której leniwie wylegują się rzeczone krowy i codziennie zadziwia mnie nieustający zachwyt dzieciaków z tylnej kanapy samochodu. Fajnie tak potrafić zachwycać się krową na łące, kałużą na drodze, ślimakiem sunącym po mokrej trawie, rosą na pajęczej sieci lub niespotykanym, przerażającym kształtem chmury. Bardzo się staram, żeby zakładać te dziecięce, różowe okulary na oczy jak najczęściej, Świat nie tylko wygląda wtedy ciekawiej, ale mama w oczach dzieci staje się wtedy tajemniczą, zabawną rusałką o oczach wypełnionych miłością. Jeśli nie macie jeszcze pomysłu na weekend, polecam spacer po lesie w różowych okularach, a po powrocie szklankę mleka z różową słomką i kawałek mega mlecznego ciasta.

Wołowina po burgundzku - Boeuf Bourguignon

 Do wnętrza winnicy przypominającej raczej jaskinie, wchodzi się bezpośrednio z ulicy prze dwuskrzydłowe drewniane wrota, których stan techniczny  wskazuje na niemal równie zaawansowany wiek jak sama piwnica. No, może nie średniowiecze, ale blisko. Okazuje się, że rzeczona jaskinia  została wykuta w owych wiekach zamierzchłych i służyła po prostu jako miejsce zamieszkania. Znajdujemy więc tutaj zachowane w idealnym stanie takie podstawowe i konieczne do życia urządzenia. W rogu stoi sowicie zakurzony piec chlebowy, oraz przepastna studnia z krystalicznie czystą wodą, z urokliwego źródełka wypływa woda, szemrząc uroczo. Jesteśmy w dojrzewalni burgundów, prowadzoną prze  rodzinę  winiarzy od wielu pokoleń, stąd w koło beczki, beczki, beczki, butelki, butelki, butelki.... . Urzekający jest tutaj również rozkoszny, niepowtarzalny i jakże typowo francuski bałaganik.  Tutaj stara jak świat etykieciarka do butelek (ciągle używana), tutaj rozwalający się kredens i kilka połamanych krzeseł, tu

Pure z batatów

Ziemniak - pochodzi z południowoamerykańskich Andów, w Europie to "złoto Inków" stało się popularne okołu 200 lat temu. Obecnie to jeden z najważniejszych produktów spożywczych, uprawiany na wszystkich kontynentach. Z botanicznego punktu widzenia te mniej lub bardziej podłużne bulwy nie są owocami lecz pędami, w których roślina gromadzi substancje zapasowe. Ziemniaki są bardzo zróżnicowane i to nie tylko pod względem wyglądu zewnętrznego, ale także pod względem swoich kulinarnych właściwości i zastosowań. Na sałatki, do gotowania w łupinach lub smażenia powinno zawsze wybierać się twarde odmiany. Średnio twarde, lekko rozpadające się odmiany są odpowiednie do gotowania w wodzie , na zapiekanki i suflety. Natomiast odmiany mączyste są najlepsze na pure, knedle lub placki. Nadal powszechne jest przekonanie, że ziemniaki tuczą, ale jest ono zupełnie nieuzasadnione gdyż ziemniaki zawierają bardzo mało tłuszczu (od 0,1-0,3%), a ich wartość energetyczna wynosi 70 kcl na 100g. Z ty

Sznycelki z porem i jabłkiem

Nagle z hukiem otwierają się drzwi, do domu wbiegają dzieciaki, a z nimi zmoknięty pies. Zasypując korytarz piachem i kasztanami, gnają po schodach na górę, z której docierają mnie coraz to dziksze okrzyki. Nagle do mojej kulinarnej mekki spływa zamówienie na sznycelki. Domowe obiady mają w sobie coś magicznego, że nigdy się nie nudzą. Soczyste sznycelki z pure ziemniaczanym, kotlet schabowy, zupa pomidorowa zawsze spotkają się z uśmiechem biesiadników. Przyrządzałam już sznycle na wszystkie sposoby, dodawałam do nich startą marchewkę, śmietanę, żółty ser, zioła, jabłko, a teraz postanowiłam zaostrzyć ich smak jaskrawym porem. Kiedy na stole pojawiła się patelnia pełna rumianych kotlecików dzieciaki wyczuwają to natychmiast i zjawiają się przy stole niczym zjawy. Smacznego!

Pappardelle z dynią i ricottą

Odsuwam zasłony, wpuszczając tym samym blade promienie słoneczne do wnętrza pokoju, na zewnątrz panuje jesienny chaos. Kiedy jeszcze śpimy, zwierzęta wykorzystują skrzętnie ten czas. Na ogrodzie panuje ogromny ruch, duża grupa koczujących na dębie sójek, poluje na jak największą ilość żołędzi. W rogu ogrodu, przy wodopoju nerwowo skacze wiewiórka, chcąc znaleźć jak najlepszą kryjówkę dla swoich zimowych zapasów. Wszystkiemu spokojnie przygląda się stojąca za płotem sarna, przeżuwając resztki zielonkawych liści. Wczorajszy, długi spacer nakłonił mnie znów do przeniesienia zabójczych kolorów jesieni na talerze, dodatkowo danie szybkie w przygotowanie i baaardzo smaczne!

Karmelizowane brzoskwinie z lodami waniliowymi

Na zboczu niewielkiego wzgórza dostrzegam skarłowaciałe drzewa o soczyście zielonej koronie. Podążam w ich kierunku chcąc skryć się przed palącym słońcem Italii. Bujnie porosła trawa blokuje otwarcie drewnianej furtki, wślizgam się do środka niewielkiego sadu, siadam pod jednym z drzew, jego konary tworzą coś na wzór parasola, opieram głowę o pień i spoglądam w górę, nad głową zwisają czerwono-żółte brzoskwinie. Sięgam do torby starając się namierzyć butelkę chłodnej wody, w rzeczywistości jej zawartość zmieniła się w ciepłą, wygazowaną ciecz, niezdatną do spożycia. Spoglądam raz jeszcze na sporej wielkości owoce i postanawiam zaspokoić pragnienie właśnie nimi....kiedy sok spływa mi po palcach w trawie dostrzegam obserwującego mnie śnieżnobiałego psa, kiedy puszczam do niego zalotne oko, on zamyka oczy i udaje, że nic nie widzi.....;) We Włoszech brzoskwinie często podaje się z winem jako aperitif, jednak sprawdzają się doskonale również jako deser. 

Kapusta włoska z morelami i szpinakiem

Mijając kolejną wioskę, co krok spotykam rolników pracujących przy zbiorach tegorocznych plonów. Mój wzrok ściąga wykarczowane ogromne pole kapusty i stojące obok skrzynie wypełnione po brzegi jasnozielonymi główkami kapusty. Zwalniam odrobinę chcąc  wyminąć kapuścianą stertę, gdy nagle zza skrzyń wyłaniają się ogromne koła traktora, naciskam gwałtownie pedał hamulca, jednak samochód uderza o jedną ze skrzyń, widząc chwiejącą się nade mną drewnianą stertą wyczuwam zbliżającą się nieuchronnie katastrofę.....po chwili kapusta jedna po drugiej uderzają w szybę samochodu. Gdy kapuściany deszcz milknie z przerażeniem diagnozuję szkody....To niedrogie, łatwe do przyrządzenia i bogate w witaminy warzywo, doskonale nadaje się na nasze stoły każdego dnia. 

Zupa z pieczonych warzyw z mięsem i grzybami

Historia pewnej zupy - wizyta na jesiennym targowisku zakończyła się dla mnie zawrotem głowy, spowodowanym panującym tan prawdziwym festiwalem kolorów, ale również torbą pełna warzyw. Ponieważ mam słabość do zakupów, kupiłam prawie wszystko. Z takiej ilości warzyw można tylko przygotować doskonałe francuskie ratatouille. Nie zastanawiając się więc długo zapakowałam warzywa do piekarnika. Zapach unoszący się z kuchni wypełnił każdy zakamarek domu. Spoglądając na pozostały po wczorajszych krokietach farsz, zastanawiam się jak wykorzystać te smakowite, pachnące lasem resztki, gdy nagle mój mąż podsuwa mi doskonały pomysł - "Wykorzystaj go w zupie", "W zupie?". Jako, że ratatouille wyszło w ilości sporo przekraczającej nasze możliwości, pomysł zupy okazał się ciekawym wyzwaniem. Warzywa utonęły więc w bulionie wzbogacając jego smak niebywale, a leśny farsz okazał się genialną mięsną "wkładką" . Z podanej ilości warzyw wykonacie dwudaniowy obiad makaronowe

Chrupiące bułeczki z gruszką i serem camembert

Jesień w pełni, może niektórych z Was zasmuca fakt, że dni stają się coraz chłodniejsze i krótsze, że długo jeszcze nie zobaczymy kołujących, nad soczyście zieloną łąka, bociana, że ptaki zgromadzone w stada odlatują od nas na zimę, że prawdopodobnie spadnie teraz najwięcej deszczu, co zmusi nas do nieustannego noszenia parasola. Mimo tych wszystkich lekko szarawych w kolorze aspektów, jesień jest najpiękniejszą pora roku spośród wszystkich. Drzewa szczycą się wtedy żółtopomarańczowymi liśćmi, które coraz silniejszy wiatr zrzuca sukcesywnie na ziemię, tworząc kolorowe dywany. Woda w stawie nabiera ciemnej barwy, mocno dojrzała trawa aż prosi się o sianokosy, pierwsze przymrozki tworzą o poranku przepiękny, nastrojowy klimat. Na targowiskach, panuje równie kolorowa aura, rolnicy sprzedają całoroczne plony, tętniące kolorami stragany aż uginają się od nadmiaru błyszczących papryk, cukinii, złocistej cebuli, ciemnofioletowych bakłażanów, jaskrawoczerwonych pomidorów i tak dalej, i ta

Łazanki z leśnymi grzybami - Polska

W lecie tętniąca życiem, pełna turystów, restauracji, ogródków piwnych, rurek z kremem, kolejek po lody i watę cukrową, w pozostałe pory roku raczej wyludniona, ale przez to kameralna i sprzyjająca kontemplacji- o czym mowa? Warszawa, miasto o dość  chaotycznej  zabudowie, nieuporządkowane, nielogiczne, bez jednego centrum, zeszpecone pozostałościami po socrealizmie i architektonicznymi " potworkami " z lat 90-tych. Wszystko to sprawia, że  Warszawa  posiada swój specyficzny klimat, a żeby go docenić warto  zawędrować   chociażby  do Królewskich Łazienek czy na starówkę. Ta  prawie 80-hektarowa enklawa wspaniałej zieleni w środku miasta - stary, iście królewski drzewostan poprzecinany jest malowniczymi alejkami i trawnikami, po których śmigają rude wiewiórki. W okolicach zabytkowych zabudowań, kanałów i oczek wodnych przechadzają się zadowolone z siebie pawie. Aleje kasztanowe nad wodą to jedno z najmilszych miejsc, jakie można sobie wyobrazić na upalne letnie popołudnie, a

Zupa czosnkowa z mięsnymi tortellini - Czechy

"Widzę miasto wielkie, którego sława sięgnie gwiazd", trudny do wytłumaczenia omen powiązania miasta z gwiazdami, astronomią i astrologiczną magią do dziś pozostanie typowy dla Pragi. Podobno miasto zawdzięcza też jednaj z swych szczęśliwych gwiazd  ochronę przed kataklizmami i wojnami, dzięki czemu nadal może cieszyć się swoim wyjątkowym charakterem, w którym przeplatają się różne style architektoniczne, tworząc jeden niepowtarzalny i kolorowy obraz. Na czym polega ten czar i piękno Pragi? A na czym jej tajemnica? Skąd pochodzi ta niewytłumaczalna nadprzyrodzoność? Prawdopodobnie nigdy nie otrzymamy odpowiedzi, dopóki sami nie wybierzemy się do tej Kolebki tajemnicy, ponieważ w Pradze istnieje coś ukrytego pod powierzchnią, coś niedostępnego dla banalności dnia powszedniego, coś czego nie możemy pojąć. Oznacza to nie mniej nie więcej jak konieczność pospacerowania uliczkami i wyczucia tego miasta wizjonerów i ekscentryków. Zapraszam do niespokojnego serca Środkowej Euro

Ciasto czekoladowe z cukinią

Za oknem ostatnie ciepłe promienie słońca ogrzewają ziemię, coraz częściej rano mój ogród pokrywa warstwa szronu, zamrażając opadłe na trawnik liście w ciekawym kształcie. Ogród wydaje się szykować do zimowego snu. Coraz częściej na gałęziach brzóz widuję sójki, one zawsze kojarzą mi się z jesienno-zimową aurą. Spoglądam melancholijnie przez zimną i lekko oszronioną szybę, w dłoni dzierżę kubek gorącej, mlecznej kawy, zastanawiam się nad właśnie rozpoczynającym się dniem i nagle nachodzi mnie nieodparta czekoladowa pokusa, z zakamarków kredensu wyłuskuję srebrne zawiniątko. Szelest opakowania natychmiast przywołuje do mnie, jeszcze otumanionego snem psa, siada przy mnie opierając zimny nos o moją bosą stopę. Rozkoszując się aksamitnym smakiem rozpływającej się na języku mlecznej czekolady czują jak wzrastający poziom endorfin wyzwala we mnie siły witalne, a pies dochodzi niepocieszony i kładzie się pod lodówką. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem czekoladocholiczką, pochłaniam j

Ziemniaczane gratin

Sezon towarzyskich spotkań na tarasach, balkonach i w przydomowych ogródkach, odszedł w mglistą niepamięć, przyszło nam czekać na pierwsze wiosenne promyki, które na tą chwilę pozostaną w sferze marzeń, przed nami długa zima. Nie oznacza to jednak, że nie możemy rozpieszczać się daniami w stylu imprezowym, czyli czegoś co stawiamy na stół i każdy sam się raczy, czegoś co czaruje wyglądem i uwodzi zapachem. Jednym z ciekawych pomysłów jest zapiekanka, a w moim przypadki francuskie gratin.  W dawnych czasach gratin oznaczało to, co przypaliło się na spodzie potrawy. W XIX wieku uwagę przeniesiono na wierzch, nazwa zaczęło odnosić się do dania zapieczonego i zrumienionego od góry. Gratin  warzywne pasuje do mięs z grilla i satysfakcjonuje wegetarian. Może być przekąską, dodatkiem, daniem głównym. Najlepsze jest na gorąco, ale niezłe także w temperaturze pokojowej oraz następnego dnia, odgrzewane. Słowo ' gratin' kojarzone obecnie głównie z wierzchem ozdobionym przypiec

Spaetzle ziołowe z sosem serowym - Niemcy

Filarem niemieckiej kuchni jest mięso, a pieczeń z sosem ( Schweinebraten ) - to potrawa narodowa naszych zachodnich sąsiadów. Wszystkie gatunki mięs przyrządzane są na niezliczoną ilość sposobów i obowiązkowo podawane z dodatkiem chleba, rozmaitych przypraw, warzyw, ziemniaków, np. pod postacią sałatki ziemniaczanej (Kartoffelsalat), gotowanych i posypanych natką pietruszki lub odsmażanych, klusek (Spatzle). Te delikatnie, podobne do makaronu kluski kładzione profesjonalni kucharze robią za pomocą specjalnego ostrego noża. W tej wersji ciasto jest gęstości ciasta biszkoptowego żeby przeszło prze otwory durszlaka. Kluski te pasują zarówno do zupy jak i do pieczonego i duszonego mięsa podawanego z dużą ilością sosu i ziół. 

Kołacz z serem i śliwkowymi powidłami

Budzi mnie pianie koguta, zwyczajowo obróciłabym się na drugi bok i pozwoliła zabrać do krainy snów na conajmniej 2 godziny, jednak niestety nie tym razem. Kogut wciąż nawołuje jakby miał za zadanie pobudzić wszystkich we wsi, a gdyby tego było mało, nagle z hukiem otwierają się ciężkie, drewniane drzwi i słychać krzyk "Wstawać robota czeka" "O matko, te wakacje na wsi jakieś strasznie męczące". Wskakuję w dres i ospale schodzę po schodach, licząc, że na dole czeka na mnie smaczne wiejskie śniadanie. Ku mojemu zaskoczeniu, w kuchni poza bałaganem nie czeka nic i nikt, wszyscy biegają jak szaleni, dziś we wsi organizowane są dożynki, co zupełnie zdominowało mieszkańców. Myśląc o  zabrać się do jakiejkolwiek pracy, na zewnątrz dostrzegam kobiety zaplatające ogromny wieniec z kłosów zbóż, kiści jarzębiny, orzechów, owoców, kolorowych kwiatów i wstążek. Oczarowana misterną pracą, podchodzę bliżej, ubrane w kolorowe stroje kobiety witają  mnie szczerym uśmiechem

Sałatka z cykorii - Belgia

Kolejny przystanek w mojej makaronowej podróży przypadł na Belgię. Spacerując po centrum Brukseli i zaglądając do tamtejszych restauracji, nieuchronnie zetkniemy się z czarnymi garnkami gotowanych muli serwowanych w towarzystwie frytek z majonezem i piwem. A propos frytek....właśnie trwa l istopadowy festyn w Namur, w południowej Belgii, tegoroczny przypadł na bardzo mroźny dzień. Zziębnięci mieszkańcy, przytupując nogami czekają na ulubione frietkot - małe rybki smażone w głębokim tłuszczu. Jednakże natura pokrzyżowała plany mieszkańcom, gdyż rzeka la Meuse , przepływająca przez miasteczko zamarzła. Rybacy nie dostarczyli rybek, kucharze nie mieli co smażyć, ludzie marzli, a festyn zmierzał do nieuchronnej klęski, gdyby nie mer miasteczka, który kazał obrać ziemniaki, pokroić je tak, aby przypominały rybki, i usmażyć. Ziemniaczane  frietkot wyszły nadspodziewanie dobrze. Jednakże belgijska kuchnia nie tylko frytkami stoi.  Już w średniowieczu Belgia była potęgą kulinarną

Zupa z pieczonej dyni i papryki

Te kolorowe i ciekawe w kształtach olbrzymy zasypały obecnie wszystkie stragany i działy warzywne, na pierwszy rzut oka mogą budzić pewną nieśmiałość, jednak po pokrojeniu dają się łatwo przyrządzić. Warto je wprowadzić do naszej kuchni, są neutralne w smaku i bardzo wdzięcznym tematem jeśli chodzi o zupy. Znacie już wykorzystanie dyni w farszu pierogowym, zupa również jest Wam zapewne doskonale znana, fantastyczne jest jednak to, iż można ją łączyć z innymi warzywami i zawsze wychodzi z tego coś dobrego. Dynia nie nadaje się jedynie do jedzenia na surowo. Ja kupuje dynię, obieram, kroję na kawałki i mrożę, doskonale sprawdza się kiedy w długie zimowe dni, najdzie mnie ochota na intensywnie pomarańczowy kolor zupy na moim talerzu. Nie wspomną już o dekoracyjnych właściwościach dyni, czy jest coś piękniejszego niż jesienny kosz z którego wesoło wychyla się kulfoniasta dynia piżmowa.