W "jeżynowym" chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy jeżyny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem. Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory, Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory, I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni Owoce, przepojone wonią twego ciała. Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty, Duszno było od jeżyn, któreś, szepcząc, rwała..." Mam nadzieję, że Leśmian wybaczy mi zamianę malinowego chruśniaka na jeżynowy, ale niebiański smak tego deseru przywołuje mi na myśl takie właśnie urocze chwile w towarzystwie nie tylko słodkich, ociekających sokiem i czarnych jak węgiel owoców...;)
Kulinarny blog o prawdziwym jedzeniu. Kuchnie Świata, Kuchnia fusion.