Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Sernik dyniowy z korzennym musem śliwkowym

Spacerując deptakiem wzdłuż placu targowego nie mogę się  nadziwić prostocie i wdziękowi z jakim jesień używa swojej palety kolorów. Stragany wciąż jeszcze uginają się pod ciężarem ostatnich węgierek, słodkich, letnich pomidorów, tajemniczo barwionych bakłażanów, błyszczących w słońcu papryk  i ogromnych krzaków silnie karbowanego, najcudowniejszego jarmużu. Mój wzrok przyciąga stoisko dyniowe, na kostkach siana ułożono jaskrawo pomarańczowe i uroczo nieidealne dynie, obok dyniowych dziwolągów postawiono wypchane po brzegi parciane worki z szeleszczącą cebulą. siedząca za nimi korpulentna kobieta uśmiecha się porozumiewawczo do sprzedawcy stoiska na przeciwległej alejce targowej.  Jeśli sernik dyniowy nie znalazł się jeszcze w Waszym jesiennym kanonie potraw niezapomnianych to koniecznie musicie nadrobić zaległości. 

Dyniowo-kokosowe serniczki na zimno

Serniki darzę miłością absolutną, mam duże szczęście w w domu posiadam wielkiego ich miłośnika. Przez lata doświadczeń kulinarnych w mojej kuchni zagościły dziesiątki ciast, gdzie głównym składnikiem był właśnie ser. Dla mnie idealny sernik musi posiadać aksamitną strukturę, może wtedy nawet nie zawierać żadnych dodatków i tak będzie królem stołu. Często jednak hamuję swoje sernikowe żądze na korzyść sylwetki. Wpadłam jednak na ciekawy pomysł przygotowania wersji mini w lżejszej wersji. Zamiast śmietany, mleko kokosowe, zamiast podwójnej ilości sera pure z dyni a najważniejsze, że to wersja na zimno. Polecam gorąco jesienne serniki w słoikach.

Spaghetti z krewetkami na patykach

Jeśli chodzi o makaron to nie ulega wątpliwości, że rajem dla jego smakoszy są Włochy, to bezapelacyjna stolica "pasty". To właśnie we Włoszech makaron przybiera najróżniejsze kształty, to właśnie tutaj wiadomo z jakim sosem najlepiej łączyć poszczególne rodzaje makaronu. Zasadniczo wyróżnia się makaron jajeczny, przyrządzany z mąki z pszenicy miękkiej, oraz ten bez dodatku jak z grysiku z pszenicy twardej, semoliny. Dla mnie makaron to produkt doskonały, można przyrządzić go na przeróżne sposoby i zawsze smakuje doskonale. Najprostsze rozwiązania są z reguły najbardziej zaskakujące w smaku. Słynne aglio olio e peperoncino to danie nr 1 na moim włoskim podwórku, dziś połączyłam je z pięknymi krewetkami królewskim, przed których urokiem nie sposób było się oprzeć. Urozmaiciły więc owoce morza klasyczną wersję włoskiej "pasty". Jak widać makaron można podać też w formie przekąski. 

Ciasto czekoladowo-dyniowe z orzechami pekan

Spoglądając na ponure niebo, przemoczone do granic możliwości trawniki, resztki liści na drzewach zastanawiam się jak tu przetrwać tę kapryśną, jesienną aurę. O ile jesień w Polsce potrafi przyjemnie zaskakiwać, o tyle nie brakuje również przykrych, porannych rozczarowań, kiedy to otwierając okno doznajemy nieprzyjemnego przeszycia lodowatym powiewem. Ja mam swój plan na poprawę nastroju, kawa jest jego nieodzownym elementem, ale to jeszcze nie pomaga, sięgam więc do mojego ulubionego działu w biblioteczce, kulinarnego. Wyjąwszy kilka zaprzyjaźnionych tytułów, otula się kocem i wertuję kartki, kolorowe, smaczne obrazy natychmiast odblokowują moją kreatywność i już mam ochotę uruchomić sprzęty kuchenne, tylko trzeba by wyjść po zakupy....  to może jeszcze łyk kawy i kawałek czegoś czekoladowego, z pikantno-jesiennym akcentem.  

Zupa krem z jarmużu z pesto, komosą ryżową i chipsami

Quinoa, komosa ryżowa inaczej "złoto Inków" a skąd roślina wzięła tę tajemniczą nazwę....... Miejscem narodzin quinoa jest Peru. Rosnąc na roztaczających się na wysokości 2800 - 4000 m tarasach Andów, quinoa osiągnąć może nawet 2 metry wysokości. Jej bogate w skrobię, rudo-brunatne, żółte bądź białe nasiona przypominają wyglądem nasiona prosa. Quinoa stanowiła podstawę wyżywienia w państwie Inków, uchodząc za zdrowotne i lecznicze źródło życia. Pod względem zawartości składników odżywczych zboża nie są dla niej żadną konkurencją - quinoa bije je o głowę. Odznaczająca się zawartością białka rzędu 13-22% roślina może być jak najbardziej określona mianem jednego z najbardziej wysokobiałkowych warzyw. Doskonale zrównoważona kompozycja aminokwasów pokrywa się z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Jednostronna dieta bazująca wyłącznie na quinoa nie przyniosłaby uszczerbku dla zdrowia - organizm człowieka zaopatrzony byłby bowiem we wszystkie konieczne do życia aminokwa

Hummus z pieczoną papryką i harissą

Hummus wywodzi się z Libanu, to bardzo popularna potrawa w kuchni arabskiej, ale i kaukaskiej. Legenda głosi, że hummus wymyślił sułtana Saladny podczas wypraw krzyżowych, ale sporów o to pochodzenie hummusu nie brakuje, wciąż stanowi on element kulinarnej wojny pomiędzy Izraelem a Libanem. Izrael eksportuje hummus do wielu krajów świata i jest oskarżany o przywłaszczenie sobie potrawy, która przez Arabów jest uważana za ich narodową własność. Libańczycy starali się zastrzec prawa do korzystania z nazwy hummus (Grecy uzyskali podobne prawa do nazwy sera feta). Izraelczycy z kolei uważają, że ta znana od wieków potrawa nie należy do nikogo. - To tak jakby ktoś zastrzegł prawa autorskie do nazwy "chleb" czy "wino". I tak bez końca..... a podobno jedzenia miało jednoczyć. W 2010 roku Libańczycy ustanowili rekord w przygotowaniu największego talerza z hummusem wynosi 10 452 kilogramy. 300 libańskich szefów kuchni wymieszało siedem ton pasty z ciecierzycy i dwie tony t

Owsiane bagietki

Czy wiecie że w sklepach rozpyla się zapach pieczonego pieczywa,  to podobno skłania nas do zakupów, zapach ten posiada magnetyczna wręcz moc, potrafi wywołać chęć jedzenia nawet jeśli jesteśmy syci. Mnie jako zbożo-pożeraczki ten zabieg zupełnie nie dziwi, mogłabym rozpyla taki zapach w swoim domu nieustannie, ale że nie opatentowałam jeszcze zamykania zapachów w butelkach, co byłoby dość pożyteczne, to uruchamiam swój piekarnik w trybie nocnym i wypiekam bagietki z dodatkiem płatków owsianych.  Są dość niezgrabne, nie tak nadmuchane, ale zapewniam, że w swej niedoskonałości - urocze, chrupiące i zdrowe. 

Jesienny gulasz w dyni

Jesień budzi we mnie nieokiełznaną wręcz chęć spożywania warzyw, sama nie wiem czy skłaniają mnie do tego stragany pełne kolorów czy może nieograniczone możliwości jakie dają te produkty. Snując się po targu warzywnym nie mogę oderwać wzroku od dyni, jej kształty, kolory, żłobienia i rozmiary są fascynujące, trafiają do mojego koszyka nawet jeśli aktualnie nie mam na nie pomysłu, choć to jest akurat mało prawdopodobne. Z dyni robiłam już sporo i zawsze z doskonałym rezultatem, dziś zainspirowałam się niesamowitym kształtem zdobytego okazu i postanowiłam go zachować, a to można zrobić tylko w jeden sposób, posłużę się dynią jak jadalną wazą. Do wnętrza zapakowałam wszystko co kojarzy mi się z jesienią i zdrowiem: cudowny jarmuż, najzdrowszą na świecie komosę ryżową, słodkawą żurawinę, jej doskonałego kompana czyli polskie, jesienne jabłka, grzyby, aromatyczne przyprawy oraz doskonałej jakości mięso. Całość spowiły aromaty cydru i pieczonej dyni. Zapraszam na prawdziwy festiwal dyni!

Gniazda z pesto z jarmużu i chorizo

Jarmuż to odmiana kapusty. Jedna z najstarszych form użytkowych kapusty dzikiej, od której się wywodzi. Jarmuż pochodzi z terenów europejskich więc jest bardzo wskazany w naszej diecie. Jest jednak zdecydowanie bardziej popularny i często stosowany w USA. Jarmuż jest też składnikiem tradycyjnych potraw holenderskich, portugalskich, stosowany jest także w Niemczech. W Japonii sok z jarmużu – znany jako aojiru , jest popularnym suplementem diety. Jarmuż jest uważany za bardzo pożywne warzywo zawierające silne przeciwutleniacze i posiadające właściwości przeciwzapalne. Ja jestem zachłyśnięta pięknem, smakiem i wszechstronnością tej rośliny, z pewnością będzie częstym, jesiennym gościem w mojej kuchni, będę testować w przeobrażaniu go w dania i dzielić się tym z Wami.  

Dyniowa granola

Dobre śniadanie to podstawa udanego dnia, nie wiem jak Wy ale ja znana już jestem wśród znajomy z jedzenia o tej porze, nazwijmy to "tego samego". Zawsze, gdziekolwiek jestem poszukuje w śniadaniowym bufecie czegoś energetycznego, lekkiego, chrupiącego i słodkiego - i tutaj wybór pada na granolę. Niestety poza domem rzadko kiedy mogę zjeść dobre płatki owsiane, nie wspominając już o domowej granoli. Najczęściej w szklanych pojemnikach królują przesłodzone "chrupadła" dla dzieci, które po zalaniu ich mlekiem w tempie ekspresowym zamieniają się w bezkształtną papkę. Dość często przygotowuję granolę, to nic trudnego, zazwyczaj wszystkie składniki mamy domu, ale postanowiłam podzielić się z Wami tym przepisem gdyż udało mi się w granoli zamknąć smak jesieni. Zapewniam o doskonałości w połączeniu zarówno z mlekiem jaki i jogurtem. Zatem - udanego dnia! 

Tarta pełnoziarnista z burakami i szpinakiem

Mimo późnej już pory po mojej kuchni rozchodzi się zapach pieczonego ciasta, to dochodzą muffinki na śniadanie dla dzieci. Mój piekarnik nie raz już doświadczał nocnej zmiany, wtedy chyba najlepiej mi się myśli, kiedy w domu cichną wszelkie gwary. Wsłuchując się w tykanie piekarnika i rytmiczne kapanie wody z kranu, przegryzam resztki razowej tarty z burakiem. Okazało się, że ziemisty smak burak dobrze komponuje się ze słodko-kwaśną żurawiną, mało wyrazistym szpinakiem i jego totalnym przeciwieństwem, w stopniu wyrazistości, serem pleśniowym. Pomimo różnych sfer pochodzenia, składniki połączyły się w zgrabną  całość, prosty burak uszlachetnił się za sprawą sera camambert, który tym samym spuścił trochę z tonu na rzecz szpinaku. 

Karmelowy popcorn z kaszy jęczmiennej

Jakby tu zakochać się w kaszy...? Jeśli jeszcze nie udało się Wam tego dokonać to spróbuję pośredniczyć w tej kwestii i zeswatać Was z kaszą w wersji "karmelovej". Spotykam się czasem z opinią, że kasza jest nudna, i jednocześnie zachwycamy się risotto, a przecież kaszotto niczym mu nie ustępuje, a nawet góruje nad włoskim klasykiem w kwestiach wartości odżywczych. Kasza zaczyna wracać do łask, spoglądamy na nią coraz częściej, ale nie zawsze jeszcze mamy na nią pomysł poza dodawaniem jej do gulaszu czy farszu na gołąbki. Wersja na słodko jest bardzo wskazana, gdyż jej orzechowy smak doskonale potrafi odnaleźć kompana wśród owoców. "Kalmelove" to słodka miłość kaszy do karmelu, jaką pragnę Was zarazić. Ziarenka podprażonej kaszy zanurzone w słodkim sosie toffee, połączone z bazyliowym jogurtem i świeżymi figami, moim zdaniem to miłość od pierwszej łyżeczki. 

Buraczane kaszotto z grzybami

Promienie zachodzącego słońca oparły się mocno o ścianę przeciwległego budynku. W oddali słychać szum miasta, skutecznie jednak zakłócany pląsającą w fontannie wodą. Siedząc pod bladoniebieską markizą, sączę zimne bąbelki i doznaje swoistego spełnienia dostrzegłszy kelnera z śnieżnobiałym talerzem w dłoni zmierzającego w mój zaciszny kat restauracji.... Risotto - Włosi opatentowali chyba wszystkie jego możliwe wariacje, moje ulubione to te intensywnie żółte za sprawą szafranu, z dużą ilością masła i parmezanu, zwieńczone płatkiem jadalnego złota. Włosi są mistrzami w tworzeniu czegoś, przez duże "Cz" z tak niewielu składników, obowiązuje tylko jedna zasada, muszą one być najwyższej klasy. Wróćmy jednak na rodzinę tereny, bogactwo zbóż, warzyw i owoców w jakie obfitujemy w okresie jesieni daje nam nieskończone możliwości twórcze w kuchni. Zamiast ryżu sięgnęłam po kaszę pęczak, jej grube ziarna nadają daniu przyjemnej tekstury, całość pięknie zabarwiona barszczem i winem ( uż

Dyniowa latte

W wielu "coffee sieciówkach" można uraczyć się smakowymi kawami, czasem nawet współgrającymi z aktualnie panująca porą roku. Najlepiej sprzedają się wszelkie wariacje na temat Świąt Bożonarodzeniowych, ale jesień również zagląda do kawowych kubków. Gorący, możliwie największy kubek latte to dla mnie wprost boski napój, kawę mogłabym pić w każdej wersji i każdych ilościach. Snując się uliczkami starego miasta, wdycham zapach, miksujących się ze sobą, jesieni i korzennego latte, papierowy kubek przyjemnie ogrzewa moje lekko zmarznięte dłonie. Im częściej sięgam po łyk kawy tym kubek staje się chłodniejszy, a uczucie słodyczy dość przytłaczające. Syropy smakowe jakim aromatyzowane są kawy zdecydowanie nie powinny znajdować się w naszych kubkach zbyt często, jest dla nich przecież zdrowsza, smaczniejsza alternatywa. Zapraszam na najbardziej sezonową kawę jaką można sobie wyobrazić. 

Cytrynowe ravioli z dynią i owsianymi ciasteczkami z orzechowo-szałwiowym masłem

Powiem szczerze, że do robienia makaronu podchodziłam trochę jak pies do jeża, zwłaszcza, że w sklepach panuje taka różnorodność makaronowa. Kiedy tylko nachodziła mnie ochota na makaron sięgałam po ten najlepszy, ale jednak gotowy, a co kiedy najdzie nas ochota na ravioli, no tutaj już wyjścia awaryjnego nie mamy, trzeba sięgnąć po mąkę i jaja. To właśnie nieprzejednany apetyt na włoskie pierożki skłonił mnie do makaronu własnej roboty. W rzeczywistości okazało się że, to dziecinnie prosta sprawa, i wiem co mówię bo nawet moja 2,5 letnia córcia czerpała radość z używania wykrojnika i zlepiania resztek w makaronowe stworki. Naprawdę warto zrobić samemu makaron, nie tylko dla przyjemności jedzenia, ale również aby dać upust swojej wyobraźni i kreatywności, makaron można przecież zabarwić lub zatopić w nim zioła, efekt będzie niesamowity. Co do nadzienia to o bardziej na czasie byłoby trudno - dynia znów w roli pierwszoplanowej tym razem w korzennej odsłonie.

Gnudi - włoskie kluski

Gnudi to miękkie kluseczki wywodzące się z rejonu "włoskiego buta" robi się je z sera ricotta i semoliny, a wzbogaca ziołami. Gdyby tak zanurzyć się jednak w dziecięcych wspomnieniach......to może niektórzy z Was odnaleźliby w nich smak kluseczek serowych nabieranych łyżeczką i gotowanych w wodzie. Kiedy niecierpliwie pstrykam placami stojąc nad garnkiem z gotującymi się gnudi od razu na myśl przychodzą mi kluski jakie robiła dla mnie mama, była to mieszanina serka homogenizowanego, jajka i odrobiny mąki, podawane w wersji dla mnie ulubionej czyli z masłem i cukrem, to były przecież takie polskie gnudi, choć nazywane były w domu, o zgrozo, "kluski homo". Nikt wtedy nie słyszał nawet o serze ricotta, parmezanie i semolinie, co więcej większość z nas kojarzyła Włochy jedynie z niedzielnym przekazem z Watykanu. Dziś Świat stoi otworem i kusi smakami i aromatami, korzystajmy z nich jak najwięcej, są już bardzo dostępne. 

Najlepsza zupa dyniowa z grzankami

Prawdziwy festiwal dyni panuje aktualnie w mojej kuchni, przyrządzam z nich prawie wszystko, niejednokrotnie są moim kołem ratunkowym ponieważ ich wszechstronność sprawia że mając w kuchni podstawowe składniki i dynie można wyczarować klasyczny lub ekstrawagancki posiłek. Dziś bardziej ku klasycznej odsłonie się skłaniam i przygotowałam zupę krem z tajemniczą szałwia, której aromat przenosi mnie na wzgórza Dalmacji gdzie wciąż jest dziko rosnącym ziołem. Szałwia roztarta w dłoni powinna być szarawa i włochata z zielonkawym odcieniem o charakterystycznym balsamicznym zapachu i pikantnym smaku. Szałwia ma sosnowy smak i aromat. Często opisywana jest jako mająca eukaliptusową i cytrusową nutę. Najlepsza jest świeża, suszona zazwyczaj ma smak gorzkawy. Liście szałwii mogą być posiekane i umieszczone w pojemniku na lód, zalane wodą i zamrożone (zużyć w ciągu około trzech miesięcy). Kiedy kupujemy suszoną szałwie do celów kulinarnych to należy wybrać pochodzącą z Chorwacji - jest najlepsza. 

Jesienny relisz z mango i jabłkiem

Jesienne urządzanie spiżarni, o ile przyjemne z założenia, jakoś mi nie wychodzi. Mimo szczerych chęci marynowania buraków, kiszenia cytryn, robienia owocowych dżemów i wytrawnych chutneyów, często kończy się na westchnieniu, że kolejna jesień dobiegła końca, a moje zapasy słoików puste. W tym roku postanowiłam zawalczyć trochę z moim, bądź co bądź lenistwem w tej dziedzinie i......zapełniłam kilka słoików. Na razie mocno tam pomidorowy bo w spiżarni moszczą się już ketchupy i przeciery z pieczonych malinówek, suszone koktajlówki z czosnkiem i bazylią, kilka prezentowanych już chutneyów, między innymi TEN ,  oraz....jesienny relisz. To coś jakby pikle, warzywa zamarynowane w musztardowo - octowej zaprawie, smakują obłędnie na kanapce z wołowiną, ale stworzą również zgrabny duet z serami.W mojej spiżarce po małej przeróbce, przyprawy i zaprawy nie walczą już o uwagę, każde znalazło swoje miejsce i cieszy moje oko każdego dnia.

Kasza gryczana inaczej - czyli krem gryczano-dyniowy

Owsianka inaczej, a może gryczanka po prostu? Moje ostatnie lektury kulinarne jasno wskazują na wszechobecną modę na jedzenie typu "super food" oraz na serwowanie produktów żywnościowych w zaskakujący sposób, inny niż dotychczas nam znany. Innowacyjne podejście do kuchni niejednokrotnie owocuje na tyle pozytywnymi doznaniami, że trafiają one, paradoksalnie, w naszym umyśle w szufladki z napisem "niezapomniane". Czytałam już jakiś czas temu o możliwości jedzenie kaszy na surowo, wymaga ona jedynie nocnego moczenia i otwartego umysłu, koniecznego na odejście od tradycji, nie mówię, że złej, ale jakże miło odkrywać wszechstronność produktu.  Do mnie krem przemówił już po pierwszej łyżce, przyjemna konsystencja przepełniona słodyczą dyni i gryką, moi domownicy rozkochali się w wersji z jesiennymi jabłkami, ciekawa jestem jaka wersja Wam zasmakuje. Jedzmy zdrowo!