Przejdź do głównej zawartości

Marchewki z grilla z polskim pesto i prażonym siemieniem lnianym

Jedzenie rękami jest sexi, a wszelkie warzywa nadają się do tego doskonale. Grillowane marchewki to mój absolutny hit tegorocznych grillowych spotkań, a żeby wykorzystać całość warzywa, nać przemieniam w pyszne pesto z rodzimym olejem lnianym zamiast oliwy z oliwek, smakuje obłędnie wzbogacone prażonymi nasionami lnu. Prażone siemię lniane to przepyszny i zdrowy składnik mojej diety, zawsze robię zapas i przechowuję w słoiku, dodaję do koktajli, oprószam sałatki i kanapki, dodaje do musli i owsianek. Len ma zbawienny wpływ na nasz układ pokarmowy, jeśli jeszcze się z nim nie zaprzyjaźniliście to może zaczniecie od tego przepisu. 

Składniki

Czas przygotowania: 60 min





Pęczek marchewek z nacią
200 ml oleju lnianego z pierwszego tłoczenia (ja zawsze używam kujawskiego)
ok 2 łyżki oleju rzepakowego
1 ząbek czosnku
2 łyżki słonecznika
4 łyżki startego parmezanu
sól. pieprz
4 łyżki siemienia lnianego


Przygotowanie:

 

1. Z marchewek odcinamy nać, pozostawiamy krótki ogonek, tak łatwiej je potem jeść rękami. przekrawamy wzdłuż na dwie połówki, nacieramy olejem rzepakowym i układamy na grillu, grillujemy ok 40 min, powinny pozostać al dente
2. Nać pietruszki myjemy, kroimy na mniejsze części, żeby łatwiej miksować, nasiona słonecznika prażymy na suchej patelni
3. Do pojemnika blendera dodajemy nać, słonecznik, starty parmezan, przeciśnięty przez praskę czosnek i olej lniany, całość miksujemy na pastę, w razie konieczności dolewamy oleju, na koniec doprawiamy solą i pieprzem 
4. Na suchej patelni prażymy nasiona lnu, wsypujemy do  moździerza i ucieramy z dużą szczyptą soli, część nasion powinna pozostać w całości, nie ucieramy całości na pył,  jeśli nie zużyjemy całości, przechowujemy w słoiku
5. Marchewki podajemy z pesto i oprószamy prażonym lnem












Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Durszlak.pl

Komentarze

Kinga pisze…
Wygląda apetycznie! :)

Popularne posty z tego bloga

Ekspresowe bułki

Uszczęśliwianie rodziny jedzeniem z samego rana? Mając na to czas to wielka satysfakcja, ale nawet nie dysponując duża dawką leniwego poranka można zaskoczyć domowników chrupiącą bułką na śniadanie, wystarczy dobrze zorganizować się przed pójściem spać, a rano wymknąć się chwilę wcześniej z łóżka, by potem wskoczyć do niego jeszcze na ok 40 minut, później to już trzeba nastawić piekarnik, uruchomić ekspres do kawy i rozprawić się z poranną prasą. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie poranki możemy zafundować sobie właściwie tylko w weekend, warto więc je celebrować i dobrze przygotować śniadanie. Jest jedno "ale", zabawa w domowe wypieki bardzo uzależnia, co więcej może się okazać, że Wasza rodzina nie będzie już chciała wziąć do ust innego pieczywa poza Waszym własnym wypiekiem, i tutaj mamy problem ;) Miłego wypiekania, bułeczki są pyszne. 

Bigos staropolski

"...W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną..." *   nie tylko u Mickiewicza bigos staropolski zasłużył sobie na pochwały. W literaturze wspominają go również Tadeusz Boy-Żeleński i Wincenty Pol. Mimo iż istnieje wiele sposobów przyrządzania tej potrawy to w zasadzie wszystkie opierają się na tych samych składnikach, różni je jedynie kolejność ich dodawania i dodatki. Co zatem dodajemy do bigosy, żeby jego smak był miażdżący? Jak przygotować bigos idealny? Jest kilka tajemnic, podpytajcie starszych w rodzinie. Ja znawczynią tej potrawy nie jestem, ale studiując kilkanaście przepisów, czytając kilka dobrych książek, wyprodukowałam pewnej nocy w swojej kuchni całkiem dobry bigos, z którego recepturą zamierzam się z Wami podzielić. Zasada pierwsza mówi, że z dobrego bigosu, po nałożeniu na talerz nie powinna wypływać woda, a jednocześnie bigosu staropolskiego nie przygotowuje się z zasmażką.    Potrawa po przyrządzeniu powi

Schab faszerowany białą kiełbasą

Macie takie oto doświadczenia: kupiliście właśnie wędlinę, schowaliście do lodówki, a już następnego dnia nie wiadomo skąd na talerzyku pojawiła się woda, a plasterki wędliny stały się śliskie....jeśli macie dość nudnych i jednakowych w smaku wędlin, o niewiadomym składzie i dziwnej konsystencji, to zachęcam Was do przygotowania wędlin w domowych warunkach. Macie wtedy pełną kontrole nad jakością mięsa oraz ilością dodanych przypraw, takie wędliny długo zachowują świeżość, a smak jest bardzo swojski. Poniższa propozycja doskonale odnajdzie się w towarzystwie jajek z sosem tatarskim na wielkanocnym stole.