Warsztaty kulinarno-fotograficzne w Warszawie pod patronatem firmy fotograficznej Olympus i producenta artykułów dekoracyjnych i spożywczych Dr Oetker, odbyły się w studio kulinarnym CookUp. Czas start - przygotowania do świątecznych pierniczków ruszyły.
Kinga przygotowuje dla nas mieszankę przypraw, w skład której wchodzą - cynamon, kardamon, czarny pieprz, goździki i....curry...też mnie to zdziwiło, ale tylko przez chwilę, przecież to doskonała mieszanka przypraw do słodko-wytrawnych wypieków jakim są pieniki.
Wałkujemy, wałkujemy, wycinamy, wycinamy i.....no proszę pierwszy Pan Ciastek właśnie ląduje na blaszce...
No to może jeszcze trochę wałkowania i wycinania, celem uzyskania najładniejszych kształtów....
Bo pieką się pięknie....niczym złote maleńkie poduszeczki wypełnione korzennym aromatem....
No i po upieczeniu.....
Dobra pora brać się za najtrudniejszą dla mnie część....dekorowanie pierniczków, nie przepadam za tymi kolorowymi posypkami i klejącymi lukrami, wole oddać to w rączki moich dzieci, ale tym razem muszę stanąć sama na wysokości zadania.....obawiam się efektów......
Niektórzy nie mogli się powstrzymać...
poczucie humoru dopisywało wszystkim bez wyjątku...
Tarnowskie Góry rządzą, dwie kulinarne bloggerki, z tej małej, urokliwej mieścinki, w końcu się spotkały, mam nadzieję, że znajomość zaowocuje kiedyś wspólnym gotowaniem....
I oto pierniczki, to nie jedyne gwiazdy warsztatów...
A dla grzecznych Mikołaj przewidział prezenty.....
Bardzo Wszystkim dziękuję za miłe spotkanie, Kindze Paruzel za uśmiech i ciekawe rady, Kubie Kaźmierczykowi za ważne merytoryczne informacje, organizatorom za prezenty i organizację ciekawych warsztatów, a WAM moi drodzy za oddane głosy i wspieranie mnie w moich działaniach. Pozdrawiam Was ciepło!
Kinga przygotowuje dla nas mieszankę przypraw, w skład której wchodzą - cynamon, kardamon, czarny pieprz, goździki i....curry...też mnie to zdziwiło, ale tylko przez chwilę, przecież to doskonała mieszanka przypraw do słodko-wytrawnych wypieków jakim są pieniki.
Podstawa naszych wypieków właśnie mozolnie stygnie, co daje nam możliwość prowadzenia pogaduch nad garnkiem ;)
Wałkujemy, wałkujemy, wycinamy, wycinamy i.....no proszę pierwszy Pan Ciastek właśnie ląduje na blaszce...
No to może jeszcze trochę wałkowania i wycinania, celem uzyskania najładniejszych kształtów....
No całkiem ładne nam wyszły....jeszcze żeby tylko dały się jakoś udekorować......
Bo pieką się pięknie....niczym złote maleńkie poduszeczki wypełnione korzennym aromatem....
No i po upieczeniu.....
Dobra pora brać się za najtrudniejszą dla mnie część....dekorowanie pierniczków, nie przepadam za tymi kolorowymi posypkami i klejącymi lukrami, wole oddać to w rączki moich dzieci, ale tym razem muszę stanąć sama na wysokości zadania.....obawiam się efektów......
Niektórzy nie mogli się powstrzymać...
Teraz merytoryczna część, o jakże ważna dla mnie.....chłonę każde słowo...
poczucie humoru dopisywało wszystkim bez wyjątku...
Tarnowskie Góry rządzą, dwie kulinarne bloggerki, z tej małej, urokliwej mieścinki, w końcu się spotkały, mam nadzieję, że znajomość zaowocuje kiedyś wspólnym gotowaniem....
I oto pierniczki, to nie jedyne gwiazdy warsztatów...
A dla grzecznych Mikołaj przewidział prezenty.....
Bardzo Wszystkim dziękuję za miłe spotkanie, Kindze Paruzel za uśmiech i ciekawe rady, Kubie Kaźmierczykowi za ważne merytoryczne informacje, organizatorom za prezenty i organizację ciekawych warsztatów, a WAM moi drodzy za oddane głosy i wspieranie mnie w moich działaniach. Pozdrawiam Was ciepło!



Komentarze