
Znów zaglądam do mojej dziecięcej krainy...późne lato...ciepłe popołudnie...słońce zaczyna przybierać pomarańczową barwę. Idę ogródkową alejką, słychać bzyczenie pszczół nad zgniłymi owocami leżącymi na kamiennych płytkach chodnikowych. Docieram do celu, nie mając jednak klucza, postanawiam przeskoczyć płot, rozdzierając tym samym żółtą "lambadówę" o wystający kawałek drutu. Stara śliwka przygina swoje gałęzie do ziemi od nadmiaru owoców, w powietrzu unosi się zapach tych fermentujących już na ziemi, myśl o ciepłym jeszcze cieście ze śliwkami popycha mnie w kierunku altanki gdzie znajduję koszyk i drabinę. Po kilku szybkich ruchach siedzę już na sporej grubości konarze i rozglądam się za dorodnymi okazami. Zbiór przedłuża się gdyż co druga śliwka ląduje w moich ustach, nagle do mych uszy dociera szum wody...chwila konsternacji....i zanim zdołałam się zorientować silny strumień lodowatej wody uderza mnie w plecy..."co do diabła?!" wydając z siebie głośny krzyk upuszczam na ziemię koszyk, z i tak niezbyt pokaźnym zbiorem, to syn sąsiada i jego swoiste poczucie humoru. Dobrze, że moje wyprawy do kuchennych czeluści nie bywają tak bezowocne...:)
Ciasto
Nadzienie
Kruszonka
Przygotowanie
Doskonałą alternatywa dla tradycyjnej owsianki na śniadanie, a może genialny deser do kawy?


Komentarze