Spacerując deptakiem wzdłuż placu targowego nie mogę się nadziwić prostocie i wdziękowi z jakim jesień używa swojej palety kolorów. Stragany wciąż jeszcze uginają się pod ciężarem ostatnich węgierek, słodkich, letnich pomidorów, tajemniczo barwionych bakłażanów, błyszczących w słońcu papryk i ogromnych krzaków silnie karbowanego, najcudowniejszego jarmużu. Mój wzrok przyciąga stoisko dyniowe, na kostkach siana ułożono jaskrawo pomarańczowe i uroczo nieidealne dynie, obok dyniowych dziwolągów postawiono wypchane po brzegi parciane worki z szeleszczącą cebulą. siedząca za nimi korpulentna kobieta uśmiecha się porozumiewawczo do sprzedawcy stoiska na przeciwległej alejce targowej. Jeśli sernik dyniowy nie znalazł się jeszcze w Waszym jesiennym kanonie potraw niezapomnianych to koniecznie musicie nadrobić zaległości.
Kulinarny blog o prawdziwym jedzeniu. Kuchnie Świata, Kuchnia fusion.